Jaka jest najczęstsza przyczyna zamarzania przewodów czynnika chłodniczego w klimatyzacji?
Zauważyłem, że mój dom nie spadł poniżej 75°F w ten weekend, kiedy miałem termostat ustawiony na 70°F. Ponieważ ostatnio dużo szlifowałem w nim płyty gipsowo-kartonowe, moim pierwszym pomysłem była wymiana filtra powietrza.
- Pierwszą wskazówką, że filtr powietrza nie był główną przyczyną było to, że nie miał on wystarczająco dużo ssania, aby utrzymać go na miejscu podczas wymiany.
- Wyszedłem na zewnątrz, aby przyjrzeć się agregatowi sprężarki i odkryłem, że odsłonięta część przewodu czynnika chłodniczego biegnącego do domu była zamarznięta, ale wentylator wciąż działał.
- Przewód odpływowy parownika wciąż miał stały strumień wody wydostający się z niego.
- Po wyłączeniu wszystkiego i oczekiwaniu na rozmrożenie przewodu, włączyłem z powrotem termostat. Chłodniejsze powietrze wydobywało się z otworów wentylacyjnych, ale nie wydawało się, żeby dmuchało z dużą siłą i nie było tak chłodno, jak powinno.
Wróciłem na zewnątrz i odkryłem, że linia czynnika chłodniczego znów się zamarzła. W tym momencie było już ciemno, więc wyłączyłam wszystko z powrotem i spałam z włączonym wentylatorem sufitowym. :/
Inne przypadkowe notatki, które mogą, ale nie muszą odgrywać żadnej roli:
Przez ostatnie 3 dni agregat AC siedział bezczynnie, odkąd w połowie lat 70-tych ubiegłego tygodnia mieliśmy ładną pogodę.
Skoszyłam trawnik obok agregatu chłodniczego w dniu, w którym zauważyłam, że przestał działać. Ścinki trawy były jednak pakowane w worki, więc nic nie powinno być wdmuchiwane do agregatu.
Jakieś pomysły na temat pierwotnej przyczyny oblodzenia i niższego przepływu powietrza? Nie sądziłem, że te dwie rzeczy połączyłyby się normalnie. Czy to coś tak prostego jak niski poziom czynnika chłodniczego? Planuję przyjrzeć się temu dokładniej po dzisiejszej pracy. Na co jeszcze powinienem zwrócić uwagę?
UPDATE: Sprawdziłem system po pracy dzisiaj i postanowiłem dać mu jeszcze jedną szansę po tym jak nie znalazłem w nim nic złego. Po kilku godzinach obniżyło to temperaturę w środku z 80°F do 75°F. Sprawdzałem okresowo linię czynnika chłodniczego pod kątem zamarzania, ale nigdy nie zrobiło się zimniej niż 60ish stopni.
Myślę, że pierwotną przyczyną był filtr powietrza, i że nie dałem wystarczająco dużo czasu na rozmrożenie linii zeszłej nocy.
UPDATE: Może wyciągnąłem wnioski za wcześnie - po prostu sprawdziłem linię czynnika chłodniczego i odkryłem na niej ponownie mróz. Temperatura wewnątrz była na poziomie 72°F, a na zewnątrz 66°F. Myślę, że pompowanie ciepłego powietrza do chłodniejszej temperatury zewnętrznej mogło przyczynić się do powstania lodu, ale nie jestem do końca pewien. (A jeśli myślisz, że oszalałem na punkcie klimatyzacji, kiedy mogłem po prostu otworzyć okno, to pomyślałbyś też dwa razy, gdybyś zobaczył, ile robaków roi się od światła mojego ganku i okien każdej nocy. Dziesiątki z nich w jakiś sposób znajdują się poza ekranami, jeśli otworzę okna). Planuję uruchomić go ponownie jutro w ciągu dnia i monitorować co kilka godzin temperaturę na linii chłodniczej. Jeśli znowu zamarznie, to myślę, że będę jaskiniowcem i zadzwonię do faceta od napraw.
DATĘ 3: Zupełnie zapomniałem się tym zająć. Znowu zamarzło, więc zadzwoniłam do faceta od naprawy HVAC. Sprawdził system, dodał czynnik chłodniczy i rozwiązał problem. Myślę, że rachunek wyszedł gdzieś około 150 dolarów na opłatę za wezwanie serwisowe i koszty czynnika chłodniczego.